wtorek, 30 kwietnia 2013

Rozdział IX ♥

-Eeee...cześć- rzuciłam wchodząc do jadalni. Julie krzątała się, przy ślicznie zastawionym stole.
-Już przyszłaś... Twój tata siedzi w gabinecie- powiedziała patrząc na mnie. Jakby nie było wyprzedziła moje pytanie.
Bez słowa ruszyłam w stronę pokoju, który tacie służył za gabinet.
-Tato...- mruknęłam wchodząc do środka.
-Już jesteś Lisa! To super! Leć się przebrać w coś odpowiedniego... W sukienkę czy coś tam...
-Po co?
-Bo to wymaga ubrania sukienki- odparł, a ja popatrzałam na niego jak na wariata-To idź już... Albo czekaj! Jak myślisz, który krawat będzie lepiej pasował- rzucił.
-Myślę, że ten- wskazałam ręką- Ale po co to całe widowisko?
-Zobaczysz później. Leć się przebrać- powiedział.
Z mieszanymi uczuciami poszłam do swojego pokoju. Wzięłam szybką kąpiel i umyłam włosy. Miałam najwięcej 20 minut czasu, więc było trzeba się spieszyć. Włączyłam suszarkę i zaczęłam suszyć włosy. Musiałam wynaleźć jeszcze ubrania!  Wystawiłam głowę zza drzwi i jednocześnie susząc włosy, szperałam w szafie. Dobrze, że kabel był dość długi, bo chyba bym się nie wyrobiła!
Nie umiałam nic wynaleźć... Włosy szybko schły, więc stwierdziłam, że przekopię w ekspresowym tempie szafę. Wywaliłam prawie wszystko i dopiero wtedy stwierdziłam fakt, iż mam tylko jedną sukienkę- w dodatku byłam w niej tylko jeden raz.
-No dobra...- mruknęłam sama do siebie. Ubrałam sukienkę i dobrałam do niej dodatki. Całość prezentowała się dość okazale - http://allani.pl/zestaw/767787.
Zrobiłam delikatny makijaż, a potem zaczęłam zastanawiać się co mam zrobić z włosami. Rozpuścić je czy związać w wysokiego kucyka.
Wybrałam opcję numer jeden, tym bardziej, że moje włosy ślicznie wyglądały w delikatnych lokach, tuż po umyciu.
Cicho zbiegłam po schodach i poszłam w kierunku jadalni.
-Łał...- powiedział mój tata na mój widok. Julie tylko promiennie uśmiechnęła się i pacnęła delikatnie ojca w ramię.
-Dzięki... Co to za niezwykła okazja?- spytałam siadając do stołu.
-No wiesz... Ja i Julie zamierzamy zamieszkać razem. - powiedział i czekał na moją reakcję.
-Poważnie?- spytałam lekko zaskoczona.
-Tak...
-No to w końcu, zjem normalny obiad- rzuciłam z uśmiechem. Tata spalił buraka, a ja z Julie zaczęłyśmy się śmiać.
Odkąd przyjechałam do Oxfordu, ciągle jadłam fast foody i dania odgrzewane w mikrofalówce. Jakiś normalny obiad, by był miłą odmianą.
Od słowa do słowa dowiedziałam się, że Julie zajmuje się dziennikarstwem i w sumie przez to poznali się z ojcem. Ponoć tata udzielił mini-wywiadu do lokalnej gazety na temat nowoczesnej architektury czy czegoś tam... Nie byłam zła na Julie, że się wprowadziła. Polubiłam ją. Cała kolacja była świetna.
Przed pójściem spać napisałam krótkiego SMS-a do mamy.
Jakieś nagłe wydarzenie sprawiło, że chciałam spotkać się z mamą. Naprawdę nie wiem czemu.
Położyłam się i ciągle myślałam o tym co przeżyłam tu w Oxfordzie...
Rano obudziło mnie delikatne słońce wpadające przez okno do pokoju. Otworzyłam oczy i przeciągnęłam się. Była sobota, więc nie musiałam spieszyć się z wstawaniem. Sięgnęłam po butelkę wody, która zawsze leżała przy łóżku. Napiłam się i trochę z przymusu wstałam z łóżka. Poczłapałam do łazienki i ogarnęłam się. Włosy spięłam w luźnego koka i ubrałam się w http://allani.pl/zestaw/768686.
Zbiegłam na dół po schodach. Julie i taty nie było ani na dole, ani na górze. Wzruszyłam ramionami i ruszyłam w stronę kuchni.  Wyciągnęłam z lodówki mleko i szybko zalałam nim płatki, które wsypałam chwilę wcześniej do miski. Gdy chciałam schować mleko, zauważyłam jakąś kartkę na lodówce.
'Zrób coś sobie na kolację. Obiad masz w lodówce
Pojechaliśmy do Southampton.Wrócimy jutro rano.
Jak coś to dzwoń.
Tata'
-Co oni robią w Southampton?- mruknęłam sama do siebie i poszłam do salonu. Praktycznie cały dzień siedziałam na kanapie, oglądając denne seriale w telewizji.
Gdzieś po 16 stwierdziłam, że przydały by się jakieś drobne zakupy, bo w lodówce świeciło pustkami .
Przebrałam się w  http://allani.pl/zestaw/768735 i poszłam do pobliskiego hipermarketu.
Nawrzucałam do koszyka kilka rzeczy i poszłam do kasy. Wróciłam do domu i znowu zasiadłam przed telewizorem. Koło 19 zrobiłam sobie sałatkę na kolację, a to co zostało wrzuciłam do lodówki.
Rano obudziły mnie czyjeś kroki i urywki rozmów... Myślałam, że to Julie i tata, ale jak się okazało pomyliłam się...

1 komentarz: